Marbella Atabe ®
KRONIKI SKRZATÓW czyli Baśń dla dzieci i dorosłych...



Recenzja 31

Recenzja Michaliny Foremskiej z "Papierowy Bluszcz"

papierowy bluszcz - Recenzja
papierowy bluszcz


”Kroniki skrzatów. Część III: Dolina stokrotek"
Marbella Atabe



Autor: Marbella Atabe
Tytuł: Kroniki skrzatów. Część III: Dolina Stokrotek
Cykl: Kroniki skrzatów #3
Wydawnictwo: Novaeres
Liczba stron: 580


Czarownica Marbella z czułością opiekuje się Gutkiem Ślizgutkiem, który – ryzykując życiem – zgodził się na przemianę w prawdziwego chłopca. Ale dlaczego czarodziejskie lustro zapytane o rodziców malca pokazuje ją? Marbella jest wyraźnie zdezorientowana i sama już nie wie, kim naprawdę jest Gutek…

Tymczasem Amelka szykuje się do wyprawy swojego życia. To od niej zależą losy świata i zwycięstwo dobra nad złem. Przy pomocy skrzata Grusznika dziewczynka szykuje nietypowy strój na swoją potajemną akcję. W powietrzu coraz wyraźniej czuć napięcie związane ze zbliżającą się walką ze Złym…

Minęło pięć, z całą śmiałością mogę napisać, długich lat, kiedy to spotkałam się z Kronikami skrzatów pierwszy raz i kiedy poznałam Marbelle, Amelkę, Grusznika i wiele, wiele innych postaci stworzonych przez Marbellę Atabę. Upłynęło więc sporo czasu, by co nieco zatarło się w pamięci, jednak nie mogły z niej zniknąć uczucia, jakie wywoływało pióro autorki, a była to cała feeria, która tworzyła niezapomniane obrazy.

Nie będę ukrywać więc, że jestem wdzięczna autorce, iż na końcu książki znalazła się spis postaci, z krótkimi adnotacjami, kto jest kim w Kronikach skrzatów. I, że było to pierwsza rzecz, za jaką się zabrałam, gdy wzięłam w ręce trzecią część celem zaznajomienia się z treścią historii, nim przeczytam ją swoim dzieciom. I dzięki temu mogłam w pełni cieszyć się lekturą i przygodami, jakich doświadczali wykreowani przez Marbellę Atabę bohaterowie.

Przywykłam również do tego, iż Kroniki – nieważna która część – to nie są drobne i krótkie opowiastki. Czy to jednak wada? Bynajmniej. Dzięki temu, iż te tomy są tak pokaźne, można się cieszyć książką dłużej. Szczególnie że przyjemności należy sobie dozować, jak ulubiony deser, bo wówczas owa przyjemność dopiero nabiera mocy. I tak jest również z Doliną Stokrotek. Autorka bowiem z tomu na tom dostarcza coraz więcej przyjemności, z której ciężko zrezygnować. Bo chce się nią człowiek cieszyć tak długo, jak to możliwe. I to niezależnie od tego, czy ma niespełna sześć lat, czy nieco ponad trzydzieści. Przygody Marbelli, Amelki i innych chłonie się całym sobą i przeżywa je wraz z polubionymi postaciami. A te niezmiennie zbudzają ogrom ciepłych odczuć w czytelniku.

Baśnie, niezależnie od tego, kiedy powstały, nie pędzą swą treścią na łeb na szyję. Toczą się nieśpiesznie, ciągle dostarczając wrażeń i zaskakując w odpowiednich momentach. Nie inaczej jest z Doliną Stokrotek. W czasie czytania czas spowalnia i wszystko to, co nie jest związane ze stworzoną przez Marbellę Atabe historią, traci na znaczeniu. Ważne są tylko przygody i to, czy w końcu uda się pokonać Złego. Jak myślicie? Uda się? Nie zdradzę Wam tego, gdyż pora, byście i Wy poznali Kroniki skrzatów…

Lektura trzeciej części tego cyklu przypomniała mi, jakim przyjemnym piórem posługuje się autorka. Jej słowa chłonie się niczym gąbka słoną wodę i nie sposób się nie zachwycić się opisywanymi przez Marbellę Atabę miejscami i postaciami. Ułamki sekund dzielą czytelnika od tego, by oczami wyobraźni zobaczyć to, co skrywa się między słowami. Ta barwność i lekkość oczarowują i nie chce się tego świata opuszczać…

A wisienką na przysłowiowym torcie jest przekaz, który skrywa się na kartach Doliny Stokrotek (ale też poprzednich tomów). Przyjaźń i miłość – to coś, bez czego nasze życie byłoby smutne. Autorka pokazuje, jaką siłę ma to pierwsze i drugie i jak wiele znaczy dla bohaterów. Bo gdy ma się wokół siebie ludzi (albo stworzenia), które nas wspierają, są z nami na dobre i na złe, na które zawsze i wszędzie można liczyć, to wówczas można sobie poradzić ze wszystkim i pokonać niejedną przeszkodę. A zwycięstwo zawsze lepiej smakuje pośród przyjaciół i bliskich niżeli w samotności.

Zarówno mi, jak i moim synom ze smutkiem przyszło rozstać się z tą historią, jednak nie tracę nadziei, że to jeszcze nie koniec przygód Marbelli, Amelki i innych. Że jeszcze pojawią się w naszym czytelniczym życiu i zaskoczą czymś nowym i równie ciekawym, jak dotychczas. A Wam, jeśli jeszcze nie poznaliście się z piórem Marbelli Atabe i Kronikami skrzatów polecamy zmienić ten stan i czym prędzej zabrać się za lekturę.


link do oryginału: papierowy bluszcz



© Copyright

Kroniki Skrzatów ®

  • Autorzy: Marbella Atabe
  • Administrator: Marbella Atabe, Daniel Dagda